Damian Węglarz – 6,68. Zaliczył szóste czyste konto w tym sezonie, na które zapracował pełną koncentracją i czujnością przez całe 90 minut. Wygrywał konfrontacje z Feiertagiem zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. W doliczonym czasie gry złapał piłkę po kolejnej próbie Austriaka i choć nie było to uderzenie najwyższych lotów, to trzeba pochwalić golkipera za trwanie na posterunku w kluczowym momencie.
Marc Navarro – 6,30. Skuteczny w defensywie, nie pozwolił pograć Młynarczykowi. Zaznaczył też swoją obecność na połowie ŁKS-u, a od jego dośrodkowania z rzutu wolnego zaczęła się pierwsza akcja bramkowa Arki. Kolejne udane 90 minut prawego obrońcy.
Kike Hermoso – 6,37. Timing, czucie gry, ustawianie się, współpraca z Marcjanikiem, odbiór futbolówki – hiszpański stoper w poniedziałek dawał radę w każdym aspekcie. Symbolem jego świetnego występu powinno być zablokowanie Feiertaga na 5. metrze, bo w tej akcji wyjaśnił austriackiego napastnika po profesorsku.
Michał Marcjanik – 8,28. Fenomenalne podsumowanie rewelacyjnej jesieni w wykonaniu ,,Marcjana”. W Łodzi był absolutnym maestro mogącym nauczać gry na środku obrony. Perfekcyjnie czuł boisko, grał na wyprzedzenie rywala, wygrywał pojedynki, znakomicie wyprowadzał piłkę – dwukrotnie zapoczątkował w ten sposób akcje, które doprowadziły do czystych sytuacji. Wszystko przystemplował jeszcze szalenie ważnym golem po uderzeniu głową. Lider z prawdziwego zdarzenia i piłkarz kolejki w I lidze.
Dawid Gojny – 6,95. Świetny w odbiorze, raz po raz kasował Arasę i schodzącego w kierunku swojego kolegi Pirulo. Ciężko pracował też w oskrzydlaniu akcji żółto-niebieskich. Po raz kolejny tej jesieni zostawił serce na murawie, a boisko oddało kapitanowi Arki za jego zaangażowanie.
Tornike Gaprindaszwili – 5,85. W pierwszej połowie miał udział w dwóch najgroźniejszych akcjach zespołu w tej fazie meczu – raz dośrodkowując na głowę Oliveiry, a chwilę potem uruchamiając Szwajcara wybiegającego mu zza pleców. Poza tymi sytuacjami rzadko pokazywał jednak charakterystyczną dla siebie dynamikę.
Filip Kocaba – 6,54. Przez dłuższy czas w środku pola panował chaos, którego 19-latek nie potrafił opanować. Jednak im bliżej końcowego gwizdka, tym większą przewagę w tym sektorze zyskiwali żółto-niebiescy. Dobry mecz defensywnego pomocnika, który znów harował w odbiorze.
Alassane Sidibe – 4,56. Niespecjalnie potrafił znaleźć sobie miejsce na murawie. Futbolówka śmigała często blisko Iworyjczyka, ale ten nie dawał rady włączyć się do rozegrania. Mniej niż zwykle pokazał też w odcinaniu rywala od podań i grze defensywnej bez piłki. Oby porządnie przepracował okres przygotowawczy do rundy wiosennej.
Hide Vitalucci – 6,56. Znów udanie radził sobie z reżyserowaniem gry drużyny, choć tym razem brakowało mu ostatniego zagrania. W pierwszej połowie dwukrotnie strzelał z dystansu, ale raz przeniósł piłkę nad poprzeczką, a przy drugiej próbie Bobek zachował czujność. Japończyk nie dopisał w Łodzi liczb do dorobku indywidualnego, natomiast dynamizowanie gry ofensywnej gdynian także zasługuje na docenienie.
Joao Oliveira – 5,45. Miał dwie bardzo dobre sytuacje, ale w pierwszej połowie główkował nad bramką, a w drugiej przegiął z dokręcaniem futbolówki po dalszym rogu. Przeciętne spotkanie Szwajcara, który niespecjalnie był w stanie zrobić użytek z wrodzonej dynamiki, a miał o tyle łatwiejsze zadanie, że grał przeciwko nominalnemu środkowemu obrońcy Gülenowi, mogącemu czuć się na tej pozycji mniej pewnie niż na co dzień.
Karol Czubak – 6,18. Zabrało zapakowania piłki do siatki, ale to były udane zawody najlepszego strzelca w historii klubu, który dochodził do sytuacji, wygrywał pojedynki fizyczne ze stoperami ŁKS-u i skutecznie raził sobie w grze tyłem do bramki. Rok 2024 kończy jako lider klasyfikacji strzelców I ligi, brawo za kolejną wyśmienitą rundę.
Michał Rzuchowski – 5,18. Był bardziej aktywny od Sidibe, którego zmienił w przerwie, ale wciąż spóźniał się do przeciwników i nie dojeżdżał, jeśli chodzi o tempo gry. Odbiór swojego występu nieco podniósł asystą przy bramce Sobczaka, kiedy przytomnie skleił piłkę w polu karnym i zostawił pod nogami napastnika żółto-niebieskich.
Adam Ratajczyk – 6,74. Nareszcie dał taką zmianę, jakiej od niego oczekujemy. Najpierw zanotował asystę przy golu Marcjanika, a w doliczonym czasie gry zaliczył odbiór futbolówki i rozkręcił akcję, po której padła druga bramka. Świetna roszada trenera Grzegorczyka, 22-letni skrzydłowy dał drużynie mnóstwo dynamiki i lekkości.
Szymon Sobczak – 7,15. Kolejny przykład modelowego występu w charakterze dublera. Obchodzący w poprzednią sobotę 32-letni napastnik po wejściu na murawę najpierw załatwił zespołowi grę w przewadze, wyprzedzając Iwańczyka i pozwalając się sfaulować, a następnie zamknął mecz, strzelając ósmego gola w sezonie. Kapitalna zmiana.
Kacper Skóra i Michał Borecki – grali za krótko, by zostać ocenieni.
Średnia ocen z sezonu
6,60 – Damian Węglarz
6,45 – Filip Kocaba
6,28 – Dawid Gojny
6,24 – Kamil Górecki
6,21 – Kike Hermoso
6,15 – Hide Vitalucci
6,11 – Karol Czubak
6,06 – Marc Navarro
6,03 – Joao Oliveira
6,01 – Michał Marcjanik
5,86 – Tornike Gaprindaszwili
5,81 – Szymon Sobczak
5,78 – Alassane Sidibe
5,37 – Wojciech Zieliński
5,36 – Kacper Skóra
5,17 – Paweł Lenarcik
4,96 – Michał Borecki
4,83 – Jakub Staniszewski
4,72 – Adam Ratajczyk
4,69 – Michał Rzuchowski
4,51 – Kasjan Lipkowski
4,46 – Przemysław Stolc
4,31 – Martin Dobrotka
4,08 – Kamil Jakubczyk
3,66 – Hubert Adamczyk*
*Adamczyk był oceniany tylko w jednym meczu
Wybierani piłkarzem meczu
4 – Karol Czubak
3 – Hide Vitalucci, Michał Marcjanik
2 – Joao Oliveira, Tornike Gaprindaszwili, Dawid Gojny
1 – Jakub Staniszewski, Kacper Skóra, Szymon Sobczak, Paweł Lenarcik, Damian Węglarz