Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 0:1 (0:0) (91' Karol Czubak) 

Arka: Kacper Krzepisz - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Martin Dobrotka - Olaf Kobacki (88' Jakub Wilczyński), Adam Deja, Michał Bednarski (68' Mateusz Stępień), Hubert Adamczyk, Nestor Gordillo (46' Marcus da Silca), Fabian Hiszpański (46' Mateusz Żebrowski) - Artur Siemaszko (63' Karol Czubak)

Stomil: Krzysztof Bąkowski - Beniamin Czajka, Jonathan Bwanga, Rafał Remisz - Damian Ciechanowski, Karol Żwir, Wojciech Reiman  (74' Maciej Spychała), Merveille Fundambu, Łukasz Moneta (Brian Galach), Jonatan Straus - Szymon Lewicki (64' Patryk Mikita) 

Sędzia: Patryk Gryckiewicz 

Żółte kartki: Reiman, Lewicki, Moneta -   Kasperkiewicz, Żebrowski 

Sześć zmian w porównaniu do ostatniego meczu przeprowadził w wyjściowej jedenastce trener Dariusz Marzec. Szansę debiutu od pierwszej minuty otrzymał świeżo sprowadzony z Atalanty Bergamo Olaf Kobacki. Do zmiany doszło również między innymi przy obsadzie pozycji bramkarza, gdzie Daniela Kajzera zastąpił Kacper Krzepisz.

Pierwsza połowa to typowa pierwszoligowa młocka. Zarówno Arka, jak i Stomil nie potrafili zdominować rywala, czy też narzucić własnego stylu gry. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, a jedyne zagrożenia to uderzenia z dystansu Huberta Adamczyka, które lądowały nad poprzeczką lub w rękawicach bramkarza gospodarzy. Stomil ani razu nie zdołał oddać celnego strzału na bramkę Krzepisza, co idealnie mogło zobrazować widowisko jakie kibicom zgotowali w pierwszych 45 minutach zawodnicy obu drużyn.

Widzący co się dzieje na boisku Dariusz Marzec, od początku drugiej połowy desygnował do gry Marcusa da Silve i Mateusza Żebrowskiego, którzy zmienili bezbarwnie grających Gordillo i Hiszpańskiego. I to właśnie Marcus w 60 minucie był bliski otworzenia wyniku spotkania. Pomocnik Arki przyjął piłkę na skraju pola karnego, skąd oddał mocny strzał w kierunku bramki Stomilu, ale świetnie interweniował Krzysztof Bąkowski. Mimo, że to gdynianie przejęli inicjatywę, to w trzecim, kolejnym meczu z rzędu sprokurowali rzut karny dla rywali. Tym razem za zagranie ręką Arkadiusza Kasperkiewicza. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Wojciech Reiman, jednak jego uderzenie wyczuł Kacper Krzepisz i na tablicy wyników nadal utrzymywał się wynik bezbramkowy. Pobudzona tym wydarzeniem Arka zaczęła przeprowadzać kolejne ataki, które przyniosły efekt dopiero w doliczonym czasie gry. Piłkę w polu karnym przyjął Karol Czubak, który mając rywala na plecach umiejętnie się obrócił i celnym uderzeniem wyprowadził Arkę na prowadzenie. Warto odnotować, że Czubak wszedł na boisku niespełna 30 minut szybciej, zaliczając tym samym debiut w Arce i podobnie jak Michał Bednarski zaczął swoją przygodę w Arce od zdobytej bramki!

Po słabych meczach z Zagłębiem i Chrobrym, Arka nareszcie znalazła sposób na rywala i zdobyła swoje pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Mimo, że zwycięzców się nie sądzi, to w zespole Dariusza Marca nadal jest dużo do poprawy. A czas nagli. W środę w Gdyni czeka nas ciężka przeprawa z Widzewem Łódź.

Walczyć, trenować Areczka musi panować!