Adam Deja uniknął kary za uderzenie łokciem Patryka Dziczka w meczu Arka - Piast. W 78. minucie spotkania Deja próbując odebrać piłkę zawodnikowi Piasta, z dużym impetem, w chamski wręcz sposób uderzył rywala łokciem. Sędzia główny tamtego spotkania, Wojciech Myć, ku zaskoczeniu wszystkich nie odgwizdał nawet przewinienia. Korekty tej decyzji nie było również ze strony VAR, gdzie głównym sędzią był Tomasz Kwiatkowski.
 
Sytuacją zajmowała się w środę Komisja Ligi i wydawało się niemal pewne, że zawodnik Arki nie uniknie dyskwalifikacji. Komisja jednak stwierdziła, że skoro sędziowe meczu nie uznali zachowania Dei za przewinienie, nie można podważać ich kompetencji. Podjęto więc bardzo zaskakującą decyzję o odstąpieniu od wymierzenia kary.
 
To nie pierwsze tego typu zachowanie Dei w tym sezonie. Jesienią, w pucharowym meczu przeciwko Jagiellonii, pomocnik Arki zamachnął się na rywala, ale wtedy sędzia widział całe zajście i ukarał Deję czerwoną kartką. Arka przegrała tamto spotkanie 0:2, tracąc obie bramki już po zejściu swojego zawodnika. Wtedy Deja rzekomo został ukarany finansowo za swoje zachowanie. Ciekawe czy teraz klub wyciągnie konsekwencje wobec nieprzemyślanego zachowania swojego piłkarza.