Po odniesionym w Głogowie premierowym zwycięstwie za kadencji Ryszarda Wieczorka Arkowcy zamierzali pójść za ciosem i złapać serię wygranych. Tym razem jednak rywal prezentował znacznie wyższą jakość piłkarską niż Chrobry - do Gdyni przyjechała walcząca o jak najwyższe miejsce w strefie barażowej Puszcza Niepołomice, rewelacja sezonu 2022/2023 w I lidze. Do składu Arki na potyczkę z ekipą spod Krakowa wrócił pauzujący ostatnio za kartki Mateusz Stępień, który zajął pozycję prawego wahadłowego. Na ,,dziesiątce" znów zawody rozpoczął Kacper Skóra, a kontuzjowanego Martina Dobrotkę w trójce stoperów zastąpił Przemysław Stolc. W wyjściowej jedenastce niepołomiczan, zgodnie z przewidywaniami, po praz pierwszy po kontuzji zameldował się Piotr Mroziński. Duet środkowych obrońców od pierwszego gwizdka tworzyli były zawodnik Arki Tomasz Wojcinowicz i Roman Jakuba, a na lewej flance defensywy pojawił się Michał Koj. Tomasz Tułacz namieszał za to w strefie ofensywnej. Na szpicy zamiast Roka Kidricia wystawił Kamila Zapolnika, na lewym skrzydle - Huberta Tomalskiego w miejsce Adama Kramarza, obok kapitana Jakuba Serafina w środku pola niespodziewanie desygnował do boju Wojciecha Hajdę, a do tego prawe skrzydło pozostawił do dyspozycji Konrada Stępnia, jednocześnie przesuwając Emile Thiakane na ,,dychę".
Przez pierwsze pół godziny obie drużyny miały problem z wykreowaniem sobie klarownych okazji. W 6. minucie Skóra wstrzelał piłkę na przedpole z prawej strony, defensorzy Puszczy chcieli wybić futbolówkę, ale zebrał ją Czubak i natychmiastowo uderzył na bramkę Komara, natomiast młody golkiper niepołomiczan spokojnie poradził sobie z tą próbą. Niespełna 20 minut później Frelek strzelał z dystansu przy prawym słupku bramki Arki, jednak Krzepisz wyciągnął się jak długi i końcówkami palców sparował uderzenie na korner. W 33. minucie Serafin dośrodkowywał z rzutu rożnego, do strzału doszedł Wojcinowicz, piłka trafiła w głowę Czubaka i leciała wzdłuż linii bramkowej, Gol stał jak zaczarowany, a Koj zgubił krycie Gojnego i z najbliższej odległości dostawił nogę, pakując futbolówkę do siatki i wyprowadzając Puszczę na prowadzenie. Arkowcy w pierwszej połowie wyglądali tragicznie, nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie niepołomickiej defensywy, ich ruchy wyglądały jak w zwolnionym tempie, a przyjezdni biegali na długości całego boiska, całkowicie kontrolując wydarzenia na murawie dzięki wysokiemu zaangażowaniu. Żółto-niebiescy byli w stanie stworzyć sobie już tylko jedną sytuację - tuż przed przerwą Skóra uruchomił biegnącego prawym skrzydłem Stępnia, ten dośrodkował po ziemi, piłka po rykoszecie od Wojcinowicza trafiła na 12. metr, Haydary wyblokował Thiakane, dzięki czemu futbolówka znalazła się pod nogami Gojnego, który miał wymarzoną okazję do doprowadzenia do remisu, ale w tym znakomitym położeniu przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po pierwszej połowie Puszcza prowadziła w Gdyni 1:0.
Druga część rywalizacji także rozpoczęła się pod dyktando gości. W 50. minucie Thiakane z lewej strony szesnastki wyłożył futbolówkę na patelni znajdującemu się na 10. metrze Frelkowi, a Krzepisz wykazał się fenomenalną interwencją, ratując Arce wynik. Siedemnaście minut później Serafin oddał atomowy strzał z 25 m i pomylił się bardzo niewiele, piłka powędrowała metr nad poprzeczką bramki gdynian. Wtedy nareszcie obudzili się podopieczni Ryszarda Wieczorka. Skóra zagrał z prawej strony pola karnego, uderzenie Marcjanika wyblokował Wojcinowicz, ale futbolówka wylądowała na 7. metrze pod nogami Czubaka, który miał dwustuprocentową sytuację do wyrównania i natychmiast strzelił w kierunku lewego słupka bramki Puszczy, natomiast pomylił się o centymetry i na tablicy wyników nadal widniało 0:1. Wykreowanie sobie tak doskonałej okazji zachęciło jednak Arkowców do kolejnych ataków. Skóra próbował szczęścia sprzed szesnastki, ale uderzył lekko i w środek bramki. Chwilę później 19-latek centrował z rzutu rożnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Capanni i głową skierował piłkę na poprzeczkę bramki Puszczy. W 71. minucie Brazylijczyk dogrywał w szesnastkę w poszukiwaniu graczy ofensywnych, Wojcinowicz wybił futbolówkę przed pole karne, ale 25 m od bramki Komara zebrał ją Milewski, po czym momentalnie widowiskowym wolejem posłał futbolówkę w samo okno bramki niepołomiczan. Arka doprowadziła do remisu za sprawą fenomenalnego gola świętującego dziś swoje 25. urodziny ,,Milesa", który trafił do siatki w drugim meczu z rzędu. W kolejnej akcji strzał Gojnego został zablokowany, a w 80. minucie Capanni uderzał niecelnie z 16 m. Na tym niestety piłkarze Wieczorka zakończyli swoje popisy w niedzielny wieczór. Kiedy sędzia Arys gwizdał po raz ostatni, na tablicy wyników widniało 1:1.
W pierwszej połowie Arka wyglądała fatalnie. Gdynianie mieli ciężkie nogi i zero pomysłu na wykreowanie sobie sytuacji, do tego prezentowali się niefrasobliwie w defensywie i słabo pod kątem motorycznym - Puszcza zbierała wszystkie drugie piłki, była szybsza, bardziej wybiegana, ofiarna i zdecydowana. W drugiej części rywalizacji na szczęście gra żółto-niebieskich ruszyła do przodu. Podopieczni Wieczorka nareszcie zdołali przenieść ciężar gry na połowę niepołomiczan, stworzyć sobie okazje pod bramką Komara, widać też było determinację i bieganie. Trzeba pochwalić trenera za podejmowanie interwencji w trakcie gry - zmiana tragicznego po raz kolejny Omrana Haydary'ego na Luana Capanniego może nie okazała się przełomowa, ale przynajmniej nie było już luki w ofensywie. Do tego wprowadzenie na plac gry Huberta Adamczyka w miejsce Janusza Gola pozwoliło na przesunięcie akcentu na grę w ataku i stanowiło odważny sygnał dla zespołu ,,panowie, gramy o trzy punkty, musimy zaryzykować". Mimo wszystko nie udało się jednak podnieść z murawy trzech punktów, skończyło się na kolejnym podziale punktów. 3 zwycięstwa u siebie na 15 rozegranych spotkań to jest bilans uwłaczający, uderzający w godność drużyny walczącej o baraże. Bijemy na alarm, bo choć Arkowcy są wciąż na 6. pozycji w tabeli, to nad Stalą Rzeszów mają tylko punkt przewagi, a nad Podbeskidziem - dwa. Przed żółto-niebieskimi szalenie trudny terminarz - w Gdyni zagrają jeszcze z Ruchem i ŁKS-em, a wiadomo, jak wygląda Arka u siebie. Na domiar złego, w delegacji wcale nie będzie łatwiej - na wyjazdach zawodnicy Wieczorka zmierzą się ze Stalą, Chojniczanką i Niecieczą. Potrzebna jest bardzo ciężka praca i solidne punktowanie w kluczowych starciach. Ten zespół musi się ogarnąć i dać z siebie maksa, by nie obudzić się z ręką w nocniku, poza czołową szóstką. Za tydzień w niedzielę o 12:40 w szalenie ważnej dla układu tabeli potyczce Arka zmierzy się w delegacji ze Stalą Rzeszów. Trwają zapisy na wyjazd na Podkarpacie - podobnie, jak na wycieczkę do miasta za Sopotem na wspieracie braci z Lubina podczas strącania Lechii w ogień piekielny.
Arka Gdynia - Puszcza Niepołomice 1:1
Bramki: Milewski 71' - Koj 33'
Arka: Krzepisz - Marcjanik, Azacki, Stolc - Stępień (84' Żebrowski), Milewski, Gol (60' Adamczyk), Skóra, Gojny - Haydary (60' Capanni), Czubak.
Puszcza: Komar - Mroziński, Wojcinowicz, Jakuba, Koj - Stępień (13' Frelek, 90+2' Stec), Serafin, Hajda, Thiakane (72' Pięczek), Tomalski (72' Kramarz) - Zapolnik (72' Kidrić).
Żółte kartki: Stępień - Frelek, Wojcinowicz.
Sędzia: Karol Arys (Szczecin).
Frekwencja: 4621.