Arka Gdynia - Lech Poznań 0:0

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Antoni Łukasiewicz (k) , Mateusz Szwoch - Luka Zarandia (64' Grzegorz Piesio), Andrij Bohdanow, Patryk Kun (78' Michał Nalepa) - Ruben Jurado (88' Michał Żebrakowski) 

Lech Poznań: Jasmin Burić - Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz (78' Piotr Tomasik) - Łukasz Trałka, Maciej Gajos - Nicklas Barkroth (79' Elvir Koljić), Darko Jevtić, Mihai Radut - Christian Gytkjaer (57' Ołeksij Chobłenko) 

Żółte kartki: Michał Marcjanik - Rafał Janicki

Widzów: 12568

Trener Leszek Ojrzyński nie zaskoczył zestawieniem wyjściowej jedenastki na dzisiejsze spotkanie. Pod nieobecność Rafała Siemaszki szansę "na szpicy" otrzymał Ruben Jurado. Sprowadzony w zimowym okienku transferowym - Enrique Esqueda znalazł się, tym razem poza kadrą meczową co oznacza, że musi jeszcze zaczekać na ligowy debiut w żółto-niebieskiej koszulce.

Od początku spotkania inicjatywę starali się przejąć Arkowcy, którzy szanując piłkę starali się w jak najszybszy sposób przedostać pod bramkę Buricia. Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki żółto-niebiescy mieli w 10 minucie spotkania. Bohdanow świetnie odnalazł w polu karnym Jurado, który zamiast uderzać na bramkę zdecydował się na dośrodkowanie do ... nikogo. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Adam Marciniak, którego silne uderzenie w kapitalny sposób wybronił bramkarz Kolejorza. Mimo kilku oskrzydlających ataków Arki na kolejną, a zarazem najlepszą sytuację w I połowie musieliśmy czekać, aż do 40 minuty. Grający bardzo dobre zawodny Bogdanov "sklepał" ściankę z Jurado, który posłał długą piłkę do Marciniaka. Obrońca Arki zagrał mocną piłkę wzdłuż bramki, do której dopadł Luka Zarandia jednak jego strzał minął minimalnie spojenie słupka z poprzeczką. W ostatniej akcji meczu szansę miał jeszcze Lech Poznań, jednak słabe zagranie z rzutu wolnego Jevticia spokojnie złapał Steinbors. 

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez większych roszad kadrowych, desygnując do gry tych samych zawodników. W 50 minucie gorąco zrobiło się pod bramką Arki. Kostewycz posłał mocną piłkę w pole karne, a tam dopadł do niej Gytkjaer, który uderzył tuż obok słupka. Siedem minut później Duńczyk dostał przypadkowego "kopniaka" w twarz od Marcjanika, co okazało się groźne w skutkach i wymusiło pierwszą zmianę w szeregach gości. Chwilę po zmianie na uderzenie zdecydował się Gajos, który zareklamował zagranie ręką przez Damiana Zbozienia w polu karnym. System VAR okazał się jednak łaskawy dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, dzięki czemu sędzia Frankowski stanowczo wybił z głowy Lechitom podyktowanie jedenastki. W 70 minucie kosmiczną interwencją popisał się Pavels Steinbors kapitalnie odbijając uderzenie Dilavera z kilku metrów. Będąca w coraz większych opałach Arka starała się oddalać zagrożenie, rozrzucając piłki w boczne sektory, jednak ta wracała na połowę Gdynian niczym bumerang. W 75 minucie świetną sytuację na objęcie prowadzenia miała żółto-niebiescy. Jurado dograł na nos do Piesia, który natychmiastowo zgrał piłkę do Szwocha. Uderzenie Mateusza z trudem na rzut rożny sparował jednak Jasmin Burić. Chwilę później bramkarz Lecha ponownie stanął na wysokości zadania, tym razem broniąc uderzenie Grzegorza Piesio. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic ciekawego. W konfrontacji najlepszych defensyw ligi padł bezbramkowy remis, a najlepszymi graczami bez dwóch zdań byli bramkarze obu ekip.