Zagłębie Sosnowiec czekało siedem lat, by wyrwać się z drugoligowego marazmu. W klubie z Zagłębia Dąbrowskiego próbowano wszystkiego, ale dopiero postawienie na przysłowiową "mieszankę rutyny z młodością" przyniosło oczekiwany skutek. Symptomatyczne, że po awansie kadra beniaminka zmieniła się kosmetycznie. Do klubu doszedł dobrze opłacany, ale i póki co skuteczny, Michał Fidziukiewicz, który wespół z utalentowanym Jakubem Arakiem ma postawić stempel jakości i odpowiedniej liczby goli. Nie jest wielką tajemnicą, że obu tych zawodników... chciała Arka. Prezes Wojciech Pertkiewicz podkreślał, że dawno nie starał się o żadnego piłkarza tak, jak o 20-latka z Warszawy. Również Fidziukiewicz widniał w koncepcji trenera Grzegorza Nicińskiego, ale dzisiaj najzwyczajniej w świecie, nawet beniaminek I ligi jest w stanie nas przelicytować.
Także pozostali zawodnicy nie są tajemnicą dla naszego sztabu szkoleniowego. Jakość gry Zagłębia zależy w głównej mierze od 35-letniego Sebastiana Dudka, któremu w środku pola pomaga człowiek od czarnej roboty, Łukasz Matusiak. Obaj regulują tempo wszystkich akcji, co w przypadku Zagłębia jest o tyle istotne, że to drużyna, która "chce grać". Beniaminek ma w I lidze bodaj największy procent posiadania piłki, a sposób w jaki zdominował mecz z katowicką "GieKSą" czy Wisłą Płock na pewno daje do myślenia. Kluczem do powstrzymania Zagłębia jest agresywny odbiór piłki i szybkie rozrzucenie jej do skrzydeł. Sobotni rywal Arki ma problem z szybkim przejściem do obrony, a najsłabszych punktów należy upatrywać w formacji obronnej. Skrzydłowi Arki mają wciąż wiele do udowodnienia i to mecz "pod nich", kiedy będą mogli wykazać się w szybkich kontrach.
Pod względem potencjału sportowego Arka i Zagłębie to bez wątpienia czołowe zespoły I ligi, ale to nasi piłkarze mają komfort udanego startu i mogą podejść do tego meczu na większym luzie. Zagłębie po nieoczekiwanym 2:3 z Wigrami będzie odczuwać sporą presję kibiców, co często nie przynosi oczekiwanego skutku. Tak, czy inaczej, czeka nas dobry mecz, oby z happy-endem dla żółto-niebieskich.
Przewidywany skład:
Gąsiński - Sierczyński, Markowski, Budek, Ninković - Matusiak, Dudek - Ryndak, Mizgała, Pribula - Fidziukiewicz
Mocny punkt:
Michał Fidziukiewicz - Przed sezonem wszyscy ostrzegali przed Jakubem Arakiem, ale póki co to ten drugi z napastników jest groźniejszy. To typowa "dziewiątka", silny jak tur i niebezpieczny w polu karnym. Trener Niciński pracował z nim w Gryfie Wejherowo i mamy nadzieję, że zdoła go zneutralizować. W przypadku niekorzystnego wyniku Zagłębie przechodzi na grę dwójką napastników (Arak za Mizgałę) i wówczas obrońcy mają podwójny problem.
Słaby punkt:
Bramkarz - Szymon Gąsiński w pierwszych kolejkach zapracował na miano najsłabszego bramkarza I ligi. Puścił dwa strzały z 30-35 metrów, w kilku innych sytuacjach mógł zachować się lepiej. Trenerzy Zagłębia mogą zmienić go na 20-letniego Wojciecha Fabisiaka, któremu z kolei brakuje doświadczenia na szczeblu I ligi. Tak źle, i tak niedobrze. Tylko czy Arkowcy zaczną nareszcie strzelać z dystansu?