Sonda

Który z piłkarzy najbardziej Cię rozczarował w rundzie jesiennej?


Ocenie poddaliśmy jedynie zawodników, którzy rozegrali minimum 300 minut w barwach Arki w rundzie jesiennej. Sklasyfikowanych zostało zatem 16. piłkarzy, a czynniki składające się na notę to między innymi: forma, wpływ na grę zespołu, a także fakt czy dany piłkarz sprostał oczekiwaniom wobec swojej osoby.

++

Julien Tadrowski: Piłkarz ukształtowany we Francji powinien mieć spore problemy z przystosowaniem się do polskiej, ligowej młócki, ale w przypadku Juliena aklimatyzacja przebiegła wręcz błyskawicznie. Po kilku meczach był już najmocniejszym punktem zespołem, a kibice docenili jego zaangażowanie, świetne przygotowanie fizyczne i umiejętności czysto piłkarskie. Seryjnie zdobywał tytułu "Man of the match" i w efekcie został wybrany przez kibiców, jak najbardziej zasłużenie, piłkarzem rundy. Niestety, jak w przysłowiu - wszystko co dobre, się szybko kończy i "Julek" może opuścić Arkę już niedługo. Na testy zaprosiła go Polonia Warszawa, a także Pogoń Szczecin, widnieje też na listach skautów kilku innych klubów ekstraklasy. Pierwszy od czasów Joela Tshibamby piłkarz, który się wypromował w Arce na tyle, że mówi się o nim w kontekście transferu do któregoś z czołowych polskich klubów.

Marcus da Silva: Przeszedł drogę z roli żelaznego rezerwowego do lidera ataku Arki. Mało kto dziś pamięta, ale w kolejkach 1-5 pełnił rolę jokera i dopiero we wrześniu wskoczył do podstawowego składu. Od tego momentu zdobył 5 goli w 9 meczach, z czego aż cztery razy zdobywał bramki na 1:0. Ma w Gdyni mieszkanie i dziewczynę, więc możemy liczyć, że akurat on będzie zainteresowany pozostaniem w Arce na dłużej. Jeżeli utrzyma formę ma realne szanse na zakończenie sezonu z dorobkiem około 15 bramek, czego dokonał jako ostatni Marcin Wachowicz.

+

Krzysztof Sobieraj: Tylko dwie drużyny straciły mniej goli od Arki, w czym spora zasługa właśnie "Sobiego". Nie uniknął słabych meczów, ale w przekroju całej rundy jego powrót do Gdyni należy ocenić jako udany. Prawda jest taka, że dziś Krzysiek jest lepszym piłkarzem niż wtedy, gdy odchodził z Arki i można tylko żałować, że nie grał u nas w sezonie 2010/2011.

Mateusz Szwoch: Świetny początek rundy i dwa udane wejścia z ławki w drugiej jej części. Rozgrzesza go ogromne natężenie meczów - tyle co on nie grał nikt inny, bo przypomnieć należy, że jeszcze w lipcu poprowadził juniorów Arki do mistrzostwa Polski. Oczekiwania wobec jego osoby nadal są w Gdyni ogromne, ale żeby Mati im sprostał musi najpierw porządnie odpocząć by w pełni przepracować okres przygotowawczy.

Michał Rzuchowski: Do składu wskoczył stosunkowo późno, ale zdążył zagrać kilka imponujących spotkań. Jego styl gry, oparty na ogromnej ambicji, podoba się kibicom, ale jako, że "Rzuchu" ma dopiero 18 lat to i wciąż sporo do poprawy, zwłaszcza jeśli chodzi o grę do przodu. W Łodzi zdobył swoją pierwszą bramkę, po drodze wypracował dwie inne, warto na niego stawiać.

Maciej Szlaga: W trakcie rundy stracił miejsce w składzie, zaliczył kilka słabszych występów, ale pod koniec rundy osiągnął życiową formę, broniąc kilka razy w nieprawdopodobnych sytuacjach. Dobre warunki fizyczne i niezły refleks na plus, na minus niepewna gra na przedpolu i częste problemy z chwytem piłki.

+-

Bartosz Brodziński: Niestety jego cecha charakterystyczna to spore wahania formy. Potrafi zagrać koncertowo ze Stomilem, by tydzień później kompletnie nie radzić sobie z napastnikami Dolcana, a w następnym meczu zaimponować fantastyczną przewrotką i skuteczną grą w odbiorze. Może wpływ na to ma fakt, że nie może być pewny miejsca w składzie. Minus za słabą postawę w rezerwach, zagrał źle w derbach z Lechią i w przegranym 0:2 meczu z Chemikiem.

Marcin Dettlaff: Z nie do końca jasnych przyczyn na długo stracił miejsce w składzie. Początek sezonu bardzo udany, poprawnie zagrał też w ostatnim meczu rundy w Łodzi. Zwiedził wiele klubów, ale nigdy nie grał w takim jak Arka. Nie przestraszył się jednak presji i grał zazwyczaj na solidnym poziomie.

Damian Krajanowski: Ocenianie tego piłkarza jest rolą o tyle niewdzięczną, że to urodzony boczny obrońca, walczak, natomiast w ustawieniu, które preferował trener Nemec od skrajnych pomocników wymaga się kreatywności, sporej ilości dośrodkowań, strzałów i skutecznej gry do przodu. Damian strzelił co prawda dwie bramki, ale konto asyst ma wciąż puste. Prawdopodobne odejście Tadrowskiego może spowodować powrót "Tolka" na ulubioną pozycję.

-+

Piotr Kuklis: Na pewno nie był to "Powrót Króla", chociaż pokazał, że nie zapomniał jak się zdobywa bramki. Wierzymy, że wiosną dojdzie do pełni formy, bo jako jeden z nielicznych piłkarzy potrafi niekonwencjonalnie rozegrać piłkę i zaskoczyć strzałem z dystansu.

Tomasz Jarzębowski: Rozczarowanie. Dają mu się we znaki przebyte kontuzje i były momenty, że częściej przebywał na odnowie biologicznej niż treningu. Dobre mecze możemy policzyć na palcach jednej ręki, a końcówka rundy w jego wykonaniu budzi spore wątpliwości. Kontrakt z Arką ma jeszcze ważny przez półtora roku, pytanie czy zdrowie pozwoli mu wypełnić go do końca.

Radosław Pruchnik: Idealny piłkarz do drużyn, które grają... przeciwko Arce. Wygrywa sporo główek, nie unika wślizgów i gry bark w bark, pomaga bronić stałe fragmenty gry. Niestety, gdy Arka musi atakować pozycyjnie, jego przydatność spada niemal do zera, a kibice są zirytowani nieporadnością z jaką próbuje rozgrywać piłkę. Dobrym posunięciem było wycofanie go w końcówce rundy i oddanie części obowiązków Rzuchowskiemu.

Michał Szromnik: Kilka solidnych występów przyćmił fatalny błąd w końcówce meczu z Olimpią Grudziądz. Na zakończenie rundy zaliczył udany występ w kadrze U-23, który miejmy nadzieje będzie dla niego motywacją do jeszcze cięższej pracy. Złą wiadomością dla Szromnika jest świetna forma Szlagi, który znów jest o krok z przodu.

-

Marcin Radzewicz: Po całkiem niezłym początku (ładny gol w Stróżach) spuścił z tonu tak bardzo, że nie załapał się nawet do kadry na wyjazd do Łodzi. Nie było piłkarza, którego dyspozycja aż tak odbiegała od oczekiwań. Miał być liderem, motorem napędowym gry Arki, a stał się jednym z najsłabszych ogniw. Najlepszym newsem dotyczącym "Radzy" była informacja o zainteresowaniu Podbeskidzia.

--

Piotr Tomasik: Katastrofa. Bilans tego skrzydłowego woła o pomstę do nieba, a jego wkład w grę należycie ocenił Paweł Sikora, dając mu w Łodzi 2 minuty gry. Symbolem nieudolności Arki stały się jego stałe fragmenty gry, kiedy to piłka latała we wszystkie strony, tylko nie tam gdzie powinna. Jego forma tym bardziej dziwi, że w zeszłym sezonie należał do wyróżniających się zawodników, a dobrze wypadł też w przedsezonowych sparingach.

Maciej Górski: 444 minuty bez gola i asysty. W większości meczów bezproduktywny, do tego stopnia, że trenerzy zastanawiali się nawet nad rozwiązaniem z nim zimą kontraktu. W poprzednich klubach pokazał, że ma potencjał, ale w Arce nie widzieli go nawet bywalcy meczów rezerw, gdzie też zawodził. Nowy trener to dla niego nowa szansa, bo u Nemca szansę na grę miałby niewielkie.