Nasze "kochane władze" postanowiły ograniczyć liczbę miejsc na Narodowym Stadionie Rugby do 999 osób.... Wobec ogłoszonego niedawno przez kibiców bojkotu jest to co najmniej dziwna decyzja.
Najprościej podać "kibolom" informację, że to z powodu ograniczania kosztów - nie zgłaszają sparingu jako imprezy masowej - nie musi być ochrony, straży pożarnej, służb medycznych, itp, itd... Władze zadowolone, pozbyły się problemów; tylko dlaczego przez nieudolność działaczy po raz kolejny muszą cierpieć zwykli kibice? Czy nie jest to przypadkiem celowe działanie?
Czy zabezpieczenie zwykłego sparingu dla działaczy "profesjonalnie" zarządzanego Klubu jest aż takim wyzwaniem? Być może przerosło ich to organizacyjnie? Być może boją się własnych kibiców? Tylko dlaczego? Bo zaczęliśmy głośno mówić i pisać prawdę o ich działaniu, a raczej braku tego działania?
Powstaje kolejne pytanie: kto jeśli nie klub organizował w piątek 13-tego stycznia sparing z Polonią Warszawa? Przypomnijmy, że było nas tam ponad 2 tysiące! Czyżby działacze, z Prezesem Nowakiem na czele, nie dopełnili swoich obowiązków wynikających z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych? Nie było przecież ochrony, wejściówek, służb medycznych...
Brawo, daliście nam kolejny argument przeciwko waszym działaniom! Czy teraz, skoro ograniczacie nawet sparingi, na złość kibicom nie zrobicie żadnych transferów?
Podsumowaniem działań klubu wobec bojkotu kibiców wydaje się celne stwierdzenie wypowiedziane przez jednego z bohaterów filmu "Uprowadzenie Agaty":
Jak kaczka traci orientację to nurkuje dupą.
Bez względu na decyzję działaczy namawiamy wszystkich kibiców do jak najliczniejszego wsparcia naszej Arki podczas każdego sparingu!
Zachęcamy także do kulturalnego dopingu i zabawy przez całe spotkanie. Pokażmy jak bardzo zależy nam na Arce, jak wszyscy chcemy jej dobra!