Od ostatniego meczu rugbystów Arki w Gdyni minął ponad miesiąc. W między czasie polski związek odwołał półfinałowe spotkanie pucharu kraju, a nowy termin wciąż pozostaje wielką zagadką.
Długo oczekiwany powrót Buldogów na Narodowy Stadion zgromadził na trybunach ok. 250 kibiców, którzy nie mogli narzekać na poziom widowiska. Co prawda jednostronnego i toczonego pod dyktando Arkowców, ale niezwykle efektownego. Już w pierwszej minucie podopieczni Macieja Stachury zapunktowali, a zrobił to konkretnie powracający do bardzo wysokiej dyspozycji Mariusz Motyl. Podwyższyć niestety nie zdołał Beka Tsiklauri, któremu tego dnia jak się później okazało - piłka wyjątkowo nie siedziała na nodze. Kolejne akcje Żółto-niebieskich przynosiły punkty, a przyłożenia notowali Tsiklauri, Marcin Malochwy, Kazimierz Raszpunda oraz ponownie gruziński łącznik ataku. Po czterech nieudanych próbach podwyższenia Beki swoich sił spróbował jego rodak Sergo Kvernadze i nie pomylił się. Udany występ Buldogów w pierwszej połowie spotkania zakończył Robert Andrzejczuk wraz z Tsiklaurim, który tym razem trafił między słupy. Gości z Krakowa na niewiele było stać, a szansy zdobycia trzech oczek nie wykorzystał etatowy wykonawca karnych - Jaroslav Tomcik. Po 40 minutach Arkowcy prowadzili 34-0, a na słowa uznania zasłużyła cała drużyna. Warto także odnotować powrót na ligowe boiska po kilkumiesięcznej przerwie reprezentanta Polski - Łukasza Szostka, który poukładał grę Arki.
Po przerwie obraz spotkania nie uległ zmianie, mimo iż trener Stachura dokonał wielu zmian. Już na samym początku łącznika młyna zastąpił Stanislav Kriczun, a na boisku pojawił się również Marcin Macoń, który zmienił kontuzjowanego Kamila Simionkowskiego tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Gospodarze dalej prowadzili grę, byli stroną dominującą, a z dobrej strony pokazali się Gruzini, którzy zespół wzmocnili zimą tego roku. Mowa oczywiście o Bakurim Czubinidze i Sergo Kvernadze, którzy przyłożyli po pięć punktów, natomiast przy próbach podwyższenia wciąż nie mógł się "wstrzelić" Tsiklauri. Kolejne punkty zdobyli Rafał Kwiatkowski oraz Karol Denisiuk (obaj na placu gry pojawili się w drugiej części meczu), który popisał się znakomitą akcją. Denis otrzymał piłkę na własnej połowie, w świetnym stylu poradził sobie z kilkoma rywalami i przyłożył, lecz niestety w ostatniej chwili nabawił się urazu i musiał zejść z boiska. Wcześniej kontuzja nie pozwoliła na kontynuowanie gry Pawłowi Dąbrowskiemu. Ostatnie słowo należało oczywiście do Buldogów, a kolejne punkty w meczu uzyskał Tsiklauri, któremu po raz drugi udało się skutecznie podwyższyć, a wcześniej zaliczyć przyłożenie.
Sobotni mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Arkowców 61-0. Bardzo dobra gra w ataku oraz powrót Łukasza Szostka niewątpliwie cieszy i napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami, a te zapowiadają się niezwykle interesująco. Przypomnijmy, iż 9 maja przy ul. Traugutta 29 w Gdańsku zostaną rozegrany Derby Trójmiasta (niedziela, godz. 14:30). Rugbystów Arki czekają ponadto konfrontacje w Sochaczewie z Orkanem, a także kończącze zasadniczy sezon starcie z aktualnymi mistrzami Polski - Budowlanymi Łódź. Miejmy nadzieje, że kontuzje odniesione przez trzech naszych zawodników okażą się niegroźne i już za tydzień w komplecie Buldogi przystąpią do potyczki z Lechią.
Punkty dla Arki:
Beka Tsiklauri 17, Sergo Kvernadze 7, Robert Andrzejczuk 5, Mariusz Motyl 5, Marcin Malochwy 5, Kazimierz Raszpunda 5, Bakuri Czubinidze 5, Rafał Kwiatkowski 5, Karol Denisiuk 5, Marcin Macoń 2.
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Bartkowiak - Andrzejczuk, Dąbrowski - Raszpunda, Głuszek, Wojcieszak - Szostek - Tsiklauri - Malochwy, Kvernadze, Chubinidze, Motyl, Simionkowski, grali również: Kwiatkowski, Kałduński, Skindel, Macoń, Kriczun, Denisiuk, Chromiński.
XI kolejka
RC Arka Gdynia v RzKS Juvenia Kraków 61:0 (34:0)
MKS Ogniwo Sopot v AZS AWF Warszawa 12:24 (5:5)
MKS Orkan Sochaczew v RC Lechia Gdańsk 0:7 (0:7)
Budowlani Łódź v KS Posnania Poznań (przełożony - 15.05.2010)