Rywalizację o miano pierwszego bramkarza żółto-niebieskich zasili Andrzej Witan. 30-letni golkiper podpisał kontrakt z Arką, który obowiązywał będzie przez dwa lata, do 30 czerwca 2022 r.
Witan jest wychowankiem UKS ,,1" Węgrów. Po opuszczeniu macierzystego klubu, wciąż w wieku juniorskim, pozostawał na Mazowszu - występował w KS Piaseczno i AON Rembertów Warszawa. Następnie trafił do Amiki Wronki, z której prosta droga wiodła do Lecha Poznań. W barwach Kolejorza w wieku 18 lat zaczął grać w Młodej Ekstraklasie, ale w ciągu dwóch sezonów uzbierał tylko 9 takich występów. Po wygaśnięciu kontraktu z klubem ze stolicy Wielkopolski 19-letni wówczas bramkarz znalazł swoje miejsce w II-ligowym Zawiszy Bydgoszcz i szybko się do nowego klimatu zaaklimatyzował. W swoim pierwszym sezonie w zespole z Kujaw stał się zawodnikiem wyjściowej jedenastki i miał pewną pozycję między słupkami. Rozegrał 33 spotkania, a Zawisza finiszował na 4. lokacie w tabeli. W kolejnych rozgrywkach Witan mógł już głośno powiedzieć o pierwszym poważnym sukcesie w dotychczasowej karierze - przy jego wydatnej pomocy (31 meczów) bydgoszczanie ukończyli kampanię w grupie zachodniej II ligi jedynie za plecami Olimpii Grudziądz i świętowali awans do I ligi. Na drugim szczeblu rozgrywek golkiper wciąż bronił regularnie - zanotował 30 spotkań, grając między innymi w pamiętnym meczu Arki z Zawiszą w Gdyni, zakończonym wynikiem 5:2 dla żółto-niebieskich. Posiadający status beniaminka niebiesko-czarni w sezonie 2011/2012 do końca rywalizowali o awans do Ekstraklasy, ostatecznie plasując się na 3. pozycji w tabeli i ustępując jedynie Piastowi Gliwice oraz Pogoni Szczecin. Kolejne rozgrywki Witan także rozpoczął jako podstawowy bramkarz bydgoszczan. Przebywał na boisku między innymi w pojedynku z Arką w Gdyni, który Zawisza wygrał 1:0, a Charles Nwaogu nie wykorzystał wtedy rzutu karnego w doliczonym czasie gry, strzelając obok bramki. W 10. kolejce nowy golkiper żółto-niebieskich stracił jednak miejsce między słupkami na rzecz Wojciecha Kaczmarka. W kampanii 2012/2013 zaliczył od tego momentu jeszcze tylko dwa występy, ale Zawisza wygrał I ligę, dzięki czemu Witan zapisał na swoim koncie awans do Ekstraklasy. I tak oto w wieku 24 lat bramkarz zadebiutował w elicie, rozgrywając pełne 90 minut w domowym meczu 30. kolejki z Ruchem Chorzów, przegranym 0:3. Do końca sezonu golkiper uzbierał jeszcze dwa spotkania na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Dołożył do tego pojedynek Pucharu Polski z Lechem Rypin, który Zawisza wygrał 2:0. Jest to o tyle ważne, że to spotkanie zapoczątkowało marsz bydgoszczan po trofeum. Niebiesko-czarni po odprawieniu rypinian eliminowali kolejno Pogoń Szczecin, GKS Katowice, Górnika Zabrze i Jagiellonię Białystok, a w finale na Stadionie Narodowym odprawili z kwitkiem Zagłębie Lubin po triumfie w rzutach karnych. Witan wciąż pełnił funkcję dublera Kaczmarka, ale dopisał do CV Puchar Polski. Kolejny sezon zaczął się od wywalczenia przez Zawiszę Superpucharu po ograniu Legii Warszawa przy Łazienkowskiej 3:2 i przygody w europejskich pucharach (drużyna z Bydgoszczy odpadła w II rundzie eliminacji Ligi Europy po porażkach 1:2 i 1:3 z czwartą drużyną ekstraklasy belgijskiej i finalistą Pucharu Belgii Zulte Waregem). Nowy golkiper Arki nadal był rezerwowym, choć w tych bojach między słupkami niebiesko-czarnych stał już Grzegorz Sandomierski. W Ekstraklasie Witan dostawał szansę nieco częściej, ale i tak zagrał tylko 9 razy. Zawisza z hukiem spadł z Ekstraklasy, a bramkarz po sześciu latach opuścił Bydgoszcz i związał się umową z I-ligową Pogonią Siedlce. W rundzie jesiennej trener zespołu z Mazowsza stawiał na Jacka Kozaczyńskiego, ale na wiosnę przyszedł już czas Witana. 25-letni wówczas golkiper zagrał w lidze 8-krotnie, a następnie stawał między słupkami w obu meczach barażowych o utrzymanie na drugim poziomie rozgrywek. Pogoń dwukrotnie zremisowała z Rakowem Częstochowa - 1:1 w Siedlcach i 2:2 na wyjeździe, dzięki czemu utrzymała się w lidze, a Witan otrzymał od życia drugą szansę w Ekstraklasie, do której ściągnęła go KS Nieciecza. I tym razem jednak nie udało mu się przebić - przegrał rywalizację z Sebastianem Nowakiem i przez cały rok uciułał 5 występów. Przed sezonem 2016/2017 wrócił do I ligi i wylądował w Wiśle Puławy. Nie była to jednak specjalnie spektakularna przygoda - bramkarz rozegrał 19 meczów, występując w zasadzie na zmianę z Ukraińcem Nazarem Penkowcem, a jego zespół zaliczył degradację. Witan pozostał w I lidze, znajdując angaż w Bytovii Bytów. Znów nie wywalczył sobie pewnej pozycji między słupkami, choć w tamtych rozgrywkach pozycja bramkarza była w drużynie z Kaszub dzielona w zasadzie równo między trzech piłkarzy - nowego golkipera Arki, Mateusza Oszmańca i Michała Szromnika. Zmieniło się to w kolejnym sezonie, do którego bramkarz przystępował już jako mąż Igi Baumgart - utytułowanej polskiej lekkoatletki, biegaczki na 400 m. W rozgrywkach 2018/2019 Witan rozegrał komplet 34 meczów w I lidze. Finiszu tej kampanii nie wymyśliłby Alfred Hitchcock. Przed ostatnią kolejką desperacko walcząca o utrzymanie Bytovia rozgrywała wyjazdowy pojedynek z GKS-em Katowice, który z kolei grał o awans do Ekstraklasy. W siódmej minucie doliczonego czasu gry przy stanie 1:1 Witan powędrował w pole karne gospodarzy i... strzelił głową gola, który odebrał katowiczanom promocję do elity. Jednak choć bytowianie w tamtym momencie cieszyli się jak szaleni, będąc pewnymi utrzymania, ostatecznie ta bramka nie dała im ligowego bytu, bo swoje spotkanie z pewnym awansu Rakowem Częstochowa wygrały w delegacji Wigry Suwałki i to na Podlasiu strzeliły szampany. Bramka Witana zapewniła więc jedynie pyrrusowe zwycięstwo. Bytovia spadła, ale golkiper nie przenosił się daleko, jednocześnie pozostając na zapleczu Ekstraklasy. Podpisał bowiem kontrakt z Chojniczanką Chojnice. Sezon 2019/2020 w ekipie z okolic Borów Tucholskich okazał się jednak dla niego nieudany. Pojawiał się na boisku tylko 8 razy, przegrywając rywalizację z 36-letnim Radosławem Janukiewiczem, a Chojniczanka wylądowała w II lidze. Tym samym Witan zaliczył czwarty spadek w karierze. Znów jednak udało mu się uciec przed przeznaczeniem i nie będzie musiał babrać się w grę w II lidze - podpisał dziś dwuletni kontrakt z Arką, w której o miejsce między słupkami będzie rywalizował z Danielem Kajzerem i Kacprem Krzepiszem, o ile 20-latek nie zostanie wypożyczony.
Witamy na pokładzie i życzymy powodzenia!