W związku z informacjami na temat funkcjonowania naszego Klubu, pojawiającymi się w mediach w ostatnich dniach, postanowiliśmy przedstawić kilka faktów z ostatnich tygodni działalności właścicieli pakietu większościowego Arki.
Z tych działań wyłania się obraz panów Włodzimierza i Dominika Midaków jako osób, którym absolutnie nie zależy na dobrej kondycji, jakimkolwiek rozwoju i jasnej przyszłości naszego Klubu.
Co świadczy o tym, że panowie Midakowie nie są zainteresowani rozwojem i inwestycją w Klub?
1. Rezygnacja Grzegorza Stańczuka z funkcji Prezesa naszego Klubu. Powodem tej decyzji oficjalnie były rozbieżności w wizji i strategii dalszego rozwoju Klubu między byłym już Prezesem, a większościowym udziałowcem. W rzeczywistości panowie Midakowie nie zamierzali inwestować w klub, tym samym przecząc własnym słowom o chęci rozwoju w momencie rozstania się z poprzednim prezesem i ogłoszenia nowej obsady tego stanowiska. Pan Grzegorz Stańczuk w kilka dni całkowicie zmienił swoje życie, przenosząc się z Warszawy do Gdyni, wierząc we wcześniejsze zapewnienia większościowych udziałowców o wizji rozwoju i chęci zmiany strategii działań, jednak został omamiony i oszukany jak większość z nas.
Przez kilka miesięcy pracował nad długofalowym planem, zakładającym także rozwój infrastruktury i klubowej akademii, a po jego przedstawieniu zmuszony był zrezygnować, nie widząc perspektywy jakiejkolwiek współpracy z właścicielami. Na horyzoncie nie widać osoby skłonnej teraz do objęcia funkcji prezesa, zresztą trudno się dziwić, że potencjalni kandydaci podchodziliby do tej roli sceptycznie, widząc działania właścicieli i mocno nadszarpniętą reputację Klubu.
Były także zapewnienia p. Dominika Midaka na spotkaniu ze SKGA o wejściu do Klubu bardzo poważnego sponsora. Gdzie znajduje się ów sponsor, do tej pory nie wiadomo.
2. Odwołanie Wigilii klubowej kilka godzin przed jej rozpoczęciem, pokazując tym samym swój stosunek do miasta, sponsorów, piłkarzy i ich rodzin oraz kibiców, czyli ludzi, którzy ten klub de facto utrzymują.
W związku z tym zmarnowanie kilkunastu tysięcy złotych, co w niezbyt dobrej kondycji finansowej naszego Klubu, jest ewidentnym działaniem na jego szkodę, nie mówiąc o utracie reputacji w oczach sponsorów i potencjalnych sponsorów.
3. Niestawienie się na Radę Nadzorczą dwóch członków „reprezentujących” większościowego udziałowca, przedkładając zwolnienia lekarskie w dniu odbycia się Rady Nadzorczej.
4. Brak obecności na Radzie Nadzorczej kogokolwiek, kto mógłby udzielić odpowiedzi na pytania dotyczące spółki Arka Gdynia. Obecny był były prezes Grzegorz Stańczuk, jednak w związku ze złożoną rezygnacją, nie chciał udzielić żadnej informacji na temat funkcjonowania klubu czy sprawozdania finansowego, zasłaniając się wcześniejszą rezygnacją.
5. Odwołanie Walnego Zgromadzenia akcjonariuszy, argumentując powyższą sytuację brakiem wolnych miejsc u Notariusza.
6. Z każdym dniem zwiększające się zadłużenie Klubu.
7. Początkowy brak porozumienia ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Arka Gdynia, które mogło skutkować brakiem licencji na kolejny sezon. Jednak dzięki zaangażowaniu miasta, SI Arka Gdynia oraz obecnego Prokurenta Klubu, Pana Dariusza Schwarza udało się sfinalizować umowę.
Porozumienie reguluje tak jak dotychczas wzajemne relacje w zakresie szkolenia, wychowania i prowadzenia grup młodzieżowych oraz zapewnienia dalszego rozwoju młodych piłkarzy w strukturach naszego Klubu.
Podczas tych wszystkich wydarzeń brak jakiegokolwiek komentarza ze strony właściciela większościowego pakietu akcji spółki, który mógłby uspokoić sytuację. Do dnia dzisiejszego brak też nowego prezesa i jakiejkolwiek wizji klubu, a także obraz właścicieli jako osób, które są niewiarygodne i nie dotrzymują słowa.
Z bólem serca piszemy takie rzeczy o patologicznej sytuacji, która niszczy nasz Klub, jednak chcemy, aby większe grono kibiców, często nieświadomych sytuacji, bądź bazujących na doniesieniach mediów, dowiedziało się jaka jest faktyczna sytuacja.
Liczymy na to, że panowie z Ożarowa jak najszybciej przestaną pogrążać siebie i Arkę, oddając klub w ręce ludzi, którym leży na sercu los gdyńskiej Arki.
Jakakolwiek współpraca i dialog z tymi Panami, z naszej strony nie wchodzi już w grę.